środa, 9 czerwca 2010

Puppy Linux 5.0

Ufff....;/
Jestem wyjątkowo niezadowolony z tego co się stało, pupy linux zaczyna przypominać „takie coś z takim czymś“, wprowadzono ułatwienia instalacji np. przeglądarki internetowej, klikasz i masz. W managerze pakietów standardowo można sobie wybrać środowisko GNOME czy wstrętne KDE (ani słowa o np. XFCE). Najbardziej rzuca się w oczy graficzny konfigurator który wręcz przeszkadza, zwłaszcza osobą które miały styczność z puppym, ja byłem w szoku i nie wiedziałem co „kliknąć“. Dodane są szczątkowe repo ubuntu (porażka).
Według mnie puppy idzie w złym kierunku i (jeżeli zachowa ten kurs) zacznie przypominać dystrybucję dla dzieci typu mint, suseł. Cały urok puppyego polega na tym że trzeba kombinować żeby działał poprawnie, szukać brakujących bibliotek, pakietów których nie znajdziemy w managerze. To co się stało teraz, wprowadzenie wstępnych ułatwień może prorokować że ten „nurt“ będzie rozwijany co nieuchronnie doprowadzi do tego że puppy w końcu będzie tak banalny że aż nudny i tego teraz się najbardziej boję. Dla mnie ta wersja nie istnieje i nigdy nie istniała, to ciężko nazwać puppym, będę traktował to jako odstępstwo od reguły, jak nieudany pomiot wymagań dla niepełnosprawnych (w sensie wiedzy o systemie i chęci jej rozwijania) użytkowników wolnych systemów operacyjnych. Jest już dość systemów które nie stawiają przed użytkownikiem żadnych wymagań, jak ktoś chce sobie tępo klikać instaluje minta, susła czy mandrive, jeżeli dla kogoś linux to coś więcej niż tylko kolorowa „katreczka“ w komputerze ominie te śmieszne dystrybucje szerokim kołem...
Barry i szczeniaczku.... nie idźcie ta drogą!!!